The Mystr Cug.


Piątek, piąteczek, piątunio" – tradycyjne zawołanie ciężko pracujących yuppies powtarzane co tydzień, to tylko niewinne wezwanie do zabawy po ciężkim tygodniu pracy, czy sygnał, że mamy problem? A kieliszek wina czy szklaneczka whisky po pracy to symptom problemu? Granica jest ledwo zauważalna, a w nałóg wpaść niezwykle łatwo.Jest cienka granica między „lubię alkohol” a „muszę się napić”.
I bardzo łatwo ją przekroczyć, co najczęściej dzieje się w sposób niezauważalny. Według norm amerykańskich wystarczy pół butelki piwa dziennie wypite przez kobietę i jedna cała wypita przez mężczyznę, żeby mówić o uzależnieniu.Chcemy mieć złudzenie, że kontrolujemy sytuację, jesteśmy panami siebie, nic nam nie grozi; jesteśmy na tyle silni, żeby sobie radzić. Zaprzeczanie, wypieranie jest elementem tej patologii. Dopiero wtedy, gdy przyznamy się, że mamy problem, możemy podjąć konkretne kroki. Jeśli tego nie zrobimy, możemy być pewni, że będzie coraz gorzej. Miałem rozmowy z wieloma, wydawałoby się silnymi, twardymi mężczyznami, których nałóg zamienił w intelektualne wraki, a potem w zwłoki.Moja rada dla młodych: nie wierzcie telewizji. Nie wierzcie zachęcającym , którzy twierdzą, że alkohol to normalka, że „od jednego nic się nie stanie”, a „drugi na drugą nóżkę, dla równowagi”. Nigdy dość ostrożności i czujności na temat ilości i częstotliwości picia. Uważajcie, aby alkohol nie stał się częścią rytuału waszego życia. Celebrujcie życie, cieszcie się sukcesami bez drinka. Ułuda nigdy nie będzie prawdą , natomiast prawdą zawsze będzie iż ułuda jes ułudą 😁😁😁 . Chit zasłyszany ostatnio , to ,, muszę się nawalić dla odstresowania ,, 🤣🤣🤣.
Vivaista.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czy alkoholik może kochać???

Terapia.

Euforia